Forum www.sa11.fora.pl Strona Główna
FAQ Profil Szukaj Użytkownicy
Grupy

Prywatne Wiadomości

Rejestracja Zaloguj
Galerie
67
Zobacz poprzedni temat | Zobacz następny temat >

Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu
www.sa11.fora.pl > Pomoc

Autor Wiadomość
aaa4




Dołączył: 01 Sie 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

67    

- - Czy wyglądam na kogoś, kim można dyrygować? - Spytała odkładając słuchawkę. - Może powinnam sobie wytatuować to na czole?
- Spójrzmy – powiedział Aidan, przybliżając się. Jego usta były tak blisko. - Hmm. W żadnym wypadku. - Powiedział to namiętnie.
Pchnęła go na ścianę, ale zauważała, że on nawet nie drgnął.
- Nie próbuj na mnie tych swoich sztuczek, Savage. Właśnie się dowiedziałam, że jesteś niebezpiecznym człowiekiem i to spoza mojej ligii, cokolwiek to oznacza.
- Jak mógłbym być niebezpieczny? - Jego ciało łapało ją w gorącą pułapkę, z pełną agresją. Zapragnęła go tak bardzo. – Jestem niebezpieczny? - Szepnął, jego usta znajdowały się tak blisko jej ust, jedwabiście owiewając jej skórę.
- Jeśli natychmiast nie zejdziesz mi z drogi, pójdę…
Wyobraziła sobie jak jej kolano mocno go kopie, a on zwija się z bólu na podłodze. Obraz w jej umyśle był tak żywy jak ten obraz rekina. Aidan odskoczył od niej, śmiejąc się.
- Masz charakterek, Alexandrio.
- Inna denerwująca cecha – powiedziała zadowolona z siebie.



W domu było coś
co pozbawiało śmiałości. Thomas nawet nie mógł dokładnie
wyrazić
tego słowami, chciał, lecz nie był w stanie. I problem nie był tylko w gospodarzu
domu. Sam dom wydawał się
byćżywą
istotą, nieruchomy lecz uważnie go obserwujący.
Gdyby mógł przekazać


Post został pochwalony 0 razy
Post Wto 13:16, 14 Sie 2018
 Zobacz profil autora
aaa4




Dołączył: 01 Sie 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

   

- Alexandria! Dzięki Bogu! Zaczynałem podejrzewać, że ten człowiek zamknął cię w jakimś lochu. Wszystko w porządku? Chcesz bym przyjechał i zabrał cię stamtąd?
Tomas czekał, poprawiając kosmyk włosów spadający mu czoło. Przez moment ścisnął mocno prześcieradło, musiał walczyć by się nie ruszyć.
- Nie, nie, wszystko w porządku. Cóż, wciąż jestem trochę słaba, i muszę dużo odpoczywać, ale czuję się już lepiej. Dziękuję za róże. Są piękni. - Zdawała sobie sprawę, że Aidan był blisko niej, i słyszał każde słowo, słyszał ton jej głosu. Musiała uważać, żeby nie być słodką. Ten człowiek nie miał prawa monitorować jej rozmów.
- Przyjadę, Alexandrio. Muszę cię zobaczyć. - Thomas powiedział to prawie błagalnie, zdeterminowany nie chcąc usłyszeć odmowy.
- Sądzę, że mam przesłuchanie z parą detektywów dziś rano - powiedziała w łagodnej naganie.
Za nią Aidan poruszył się niespokojnie. Jej głos był zbyt miękki jak na jego gust. Zbyt erotyczny. Była teraz Karpatianką, z całą zmysłowością i możliwością hipnotycznego wpływu na rodzaj ludzki.
Nieznaczny, zaborczy ruch Aidana przybliżył jego ciało do niej, i mogła poczuć jego zapach. To napłynęło na nią, wysyłając ciepło łączące ich do jej wnętrza. Alexandria zgarbiła się i oddaliła, oparła się o antyczny stojak z wiśniowego drewna, na którym stał telefon.
- Tak się martwiłem, Alexandrio. I ten dziwny mężczyzny. Jak dobrze go znasz? - Thomas ściszył głos konspiracyjnie.
Aleksandria zdawała sobie sprawę z tego, że to nie jest ważne jak cicho by Tomas mówił. Jej własny słuch był tak wyostrzony, że mogłaby dosłyszeć go z daleka jak by chciała. To było zrozumiałe, że Aidan miał doskonalszy słuch, lepszy niż jej. Poczuła, że się rumieni.
- Nie znasz Aidan tak dobrze, Thomas. Ledwo znasz mnie. Spotkaliśmy tylko na jednym obiedzie, i to przelotnie. Proszę nie mówić mi nic złego na temat osoby, która jest moim przyjacielem.
Z jakiegoś powodu, oskarżenia Tomasa przeciwko Aidanowi zdenerwowały ją, a to była ostatnia rzecz, jaką chciała, żeby Aidan się dowiedział.
- Jesteś bardzo młoda, Alexandrio. Prawdopodobnie nigdy wcześniej nie spotkałaś człowieka takiego kalibru jak on. Wierz mi, on jest spoza twojej ligi. Prawdopodobnie jest bardzo niebezpieczny.
Jej palce zacisnęły się wokół słuchawki, aż zbielały od tego.
Co Ivan wiedział? I, co najważniejsze, jak bardzo Aidan mógł być niebezpieczny?
Przygryzła dolną wargę. Naprawdę nie mogłaby znieść tego gdyby ktoś odkrył prawdę i … i przebił kołkiem jego serce, albo coś takiego. Nie chciała się tak czuć, że zdradza ludzkość, ale nie mogła nic na to poradzić. Myśl, że mogła go stracić przerażał ją. Aidan stanął koło niej i łagodnie dotknął jej ręki. W jej umyśle pojawił się obraz rekina z białym, sztucznym uśmiechem Thomasa Ivana.
Rozmyślnie Aidan podsunął jej tą myśl, żeby wywołać na je


Post został pochwalony 0 razy
Post Wto 13:16, 14 Sie 2018
 Zobacz profil autora
aaa4




Dołączył: 01 Sie 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

   

- Jego gry są fikcją, Savage. Nie są prawdziwe. Są wymyślone. Dlatego nazywa się je rozrywką, nie prawdą. Przyznaj, lubisz jego gry.
- Nigdy do tego nie dojdzie, Alexandrio, więc nie wstrzymuj oddechu. I jeszcze jedno - gdy rozmawiasz z tą napuszoną dupą przez telefon, nie bądź taka słodka. - Założył ręce na piersi i spojrzał na nią z pozycji przełożonego.
- Słodka? - Powtórzyła z oburzeniem, oburzona jego oskarżeniem. – Nigdy nie brzmię słodko. - Jej duże oczy rzuciły mu [link widoczny dla zalogowanych]
chcąc wyprowadzić go z błędu.
Ośmielił się trochę.
- Oh, tak, brzmisz. - Złączył dłonie i zrobił minę, zmienił ton swojego głosu. - Oh, Marie, te kwiaty są takie piękne. Thomas Ivan dał mi je. – Przewrócił oczami naśladując ją.
- Nie powiedziałem tak! I nigdy tak nie robię. Z jakiegoś powodu nie potrafisz się zmusić do przyznania się, że lubisz gry Ivana. To musi być jakiś rodzaj bezsensownego zachowania macho, pomimo tego, że wielu ludzi gra w jego gry i lubi je.
- Oni są czystymi śmieciami - zaznaczył. - Nie ma w nich cienia prawdy i sensu, w żadnej z nich. On idealizuje wampiry. To byłoby interesujące, gdyby naprawdę poznał jakiegoś z nich.
To była jak nic jawna groźba. Aidan uczciwie powiedział o tym z zadowoleniem na samą myśl.
Alexandria była przerażona.
- Nie odważyłbyś się! Aidan, mówię poważnie, nawet nie myśl o tym by zrobić coś złego.
- Czy to nie ty byłaś tą osobą, która powiedziała, że wampiry nie istnieją? - zapytał niewinnie, jego białe zęby bardzo rzucały się w oczy.
Znowu jego usta. Przyłapała się na tym, że patrzyła na nie, zafascynowana. Jego uśmiech sprowadzał się do czystej zmysłowości. Mrugnęła, powracając myślami na właściwy tor. On powinien być zakazany.
Jego uśmiech powiększył się, rozwiewając jakąkolwiek krztynę okrucieństwa, i oparł się blisko niej.
- Pamiętaj, mogę czytać twoje myśli, piccola.
Jej niebieskie oczy mrugnęły przed nim, a mała pięść [link widoczny dla zalogowanych]
k klatki piersiowej. Twardej.
- Cóż, przestań to robić. I nie pochlebiaj sobie. Nie prawiłam ci komplementów.
- Nie? - Jego ręka dotknęła jej twarzy delikatnie. - Walcz dalej, Alexandrio. To nie prowadzi do niczego dobrego, jeśli jednak to cię uspokaja, śmiało.
- Arogant, prymityw - żachnęła, odwracając się zanim wycz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez aaa4 dnia Wto 13:18, 14 Sie 2018, w całości zmieniany 1 raz
Post Wto 13:17, 14 Sie 2018
 Zobacz profil autora

Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu
Forum Jump:
Skocz do:  

Wszystkie czasy w strefie EET (Europa).
Obecny czas to Śro 0:18, 24 Kwi 2024
  Wyświetl posty z ostatnich:      


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB: © 2001, 2002 phpBB Group
Template created by The Fathom
Based on template of Nick Mahon
Regulamin